Tak w głębi to się w chuj tym wszystkim martwię.
Dzień dobry drodzy czytelnicy, dawno mnie tu nie było, ale okoliczności były takie, że zwątpiłam w to, czy chcę wrzucać w internet to co myślę w tej formie. Ma ona główny mankament - zostaje tu na długo. Dużo dłużej niż story na insta, które znika i ludzie zapominają. Tu można wrócić i mimo, że nie ze wszystkim się już zgadzam, co tu kiedyś wrzucałam, to zostawiam to, bo to też jakaś moja ewolucja umysłowa udokumentowana tutaj. Do sedna tego, po co dziś tu wracam. Odbyłam ostatnio rozmowę, gdzie sformułowałam myśl, którą dzieląc się z bliskimi mi osobami, padło "WRZUĆ TO NA BLOGA". Dlatego zapraszam. Rozmowa toczyła się na temat lęku i obaw, które nam obecnie towarzyszą i mój rozmówca podzielił się tym, że martwi się niestałością polityczną, brakiem dzietności i spadkiem pracy, globalnym ociepleniem, starzeniem się, złą ekonomią, zanieczyszczeniami, że na studiach miało być fajnie, bo w końcu uczysz się tego co chcesz, ale ostatecznie ta wiedza już jest przeterminowana o 20 l...