Lepiej być wiernym sobie, czy może czasem lepiej się przemęczyć?

To dylemat, który nieustannie we mnie pracuje. Moje dobre funkcjonowanie, bez tego irytującego poczucia, że coś nie gra, że źle mi w tych ubraniach/sytuacji/towarzystwie, zależy właśnie od tego dylematu, czy robię to co wiem, że jest dobre dla mnie czy robię zawsze to co sprawi, że komuś będzie lepiej. Na ile mam być altruistą a na ile egoistą i czy każde działanie mające na celu poprawę mojego samopoczucia jest egoizmem?

Matki mają poczucie winy idąc zrobić sobie paznokcie, albo nawet nie szalejmy tak, mają poczucie winy, że w domu jest bałagan. Tylko czy to naprawdę ma znaczenie? Czy nie jest ważniejsze to, czy mamy zdrową głowę? Że jest nam dobrze i bezpiecznie samym ze sobą w miejscu, w którym żyjemy? Gdzie jest granica pomiędzy higieną umysłu a egoizmem?

Nie znam odpowiedzi, nie mam pojęcia gdzie je znaleźć, bo cała sytuacja jest jak balansowanie na linie. Rozwinięcie historii zależy od podejścia drugiej strony. Czy ktoś nas wykorzysta, czy zrozumie i na ile pozwolimy sobie być. A gdy coś pójdzie nie tak, to ponosimy konsekwencje naszych wyborów, często tracąc przy tym ludzi, którzy nie rozumieją naszego dbania o siebie.

via instagram @f.e.marie

Komentarze

Popularne posty