Czasem jestem pustym pudełkiem
Może to będzie zbyt osobiste. Może. Może będę żałować, że to napisałam, ale jest jedna taka rzecz, której pewnie część z Was nie wie. Nie mam pojęcia jak mnie odbieracie, ale z tego co do mnie docierało, to Ci co znają mnie mniej, raczej mają wrażenie, że ogarniam życie ;D
Ci co znają mnie bardziej wiedzą, że nie.
Znaczy generalnie coś tam działam i nie ma dramatu, ale są takie wieczory jak dzisiaj, że jestem pustym pudełkiem. Zdarzają się takie momenty, kiedy wystarczy jeden impuls, najczęściej kiedy mam za dużo do zrobienia rzeczy, na które nie mam ochoty ani siły i gdy jestem po prostu zmęczona. Wieczór jak ten, kiedy wystarcza małe pyknięcie i rozpadam się. Często jest to spowodowane jakąś taką pustką, która jest konsekwencją czyjejś nieobecności, chociaż nawet nie. Ten stan generuje nie spełnianie moich oczekiwań przez ludzi, którzy nie mają o nich pojęcia. Tzn. w mojej głowie sytuacja wygląda w jakiś sposób, ale ktoś robi inaczej niż ja sobie wyobraziłam (nie mówiłam na głos jaka jest moja wizja oczywiście) i to wpędza mnie w dół, w pudełko pełne niczego. Mam wieczór taki, że bardzo chciałabym pogadać z kimś tak na poważnie.
Ostatnio generalnie jestem spragniona poważnych rozmów, takich które coś wnoszą, zmuszają mnie do myślenia, a nie są takim suchym update'em. Uwielbiam rozmawiać, poznawać poglądy, punkt widzenia ludzi wokół. Lubię dyskutować, bo z dyskusji wychodzą jakieś wnioski, które mnie zmieniają, zmieniają też mojego rozmówcę.
Każda głębsza rozmowa tworzy taką niteczkę, buduje więź, scala to co jest między nami. Zawsze mnie to cieszy jak czuję, że wypowiedziane słowa miały sens dla tego co mnie z daną osobą łączy, że to nas zbudowało. Rozwinęło jakoś nasze zaufanie.
Gadajcie mniej, a rozmawiajcie częściej. Zróbcie coś szalonego i opowiedzcie co czujecie. Zróbcie coś jeszcze bardziej szalonego i zacznijcie słuchać, a odkryjecie jak fantastycznych i wrażliwych ludzi macie wokół.
Wasz kołcz i influenserka Karolina 😂✌️
Komentarze
Prześlij komentarz