Social - real balance
Krzysztof Gonciarz nagrał ostatniego daily vloga.
Naszły mnie w związku z tym różne refleksje, ale jedna wybiła się dość mocno.
W ostatnich latach trochę zachłysnęliśmy się publikowaniem naszego życia. Nie mówię, że to złe, bo umożliwia nam to towarzyszenie wielu osobom, które są nam bliskie czy szybką weryfikację np. spójności poglądów przed poznaniem się.
Jednak od pewnego czasu, zaczynam się trochę gubić w tym, co wrzucam, gdzie wrzucam, kto ma to obejrzeć, czy w ogóle chcę żeby to ktoś jednak obejrzał. Internet daje nam iluzję anonimowości. Umożliwia poznanie ludzi o określonym zestawie poglądów czy zainteresowań. Oczywiście tych, którzy takowymi się dzielą, mniej lub bardziej intencjonalnie.
Film Kasi i Krzysztofa, który ukazał się jakiś czas temu, pokazał, jak ochrona swojej prywatności może kosztować, ale też jak tworzenie fikcji ryje banie. Nie da się tak na dłuższą metę udawać, i żyć swoim życiem, nie czytasz książek, nie masz nawet czasu żeby porozmawiać z bliskimi, bo tracisz te parę minut co jakiś czas na przejrzenie Instagrama, czy Facebook'a.
Odstawiłam Instagram na czas Wielkiego Postu i byłam w szoku na ile rzeczy mam czas. Na ile zwolniłam sobie głowę od jakiegoś już wręcz poczucia obowiązku do bycia na bieżąco z wszystkim co się dzieje w sieci. Okazało się, że brakowało mi tylko kilku osób, od których faktycznie czerpałam jakąś wiedzę czy po prostu lubiłam patrzeć na to co publikują, bo kształtowało to we mnie jakąś estetykę. Zaczęłam od tamtej pory mocno ograniczać grono nadawców. Skończyło się to też niedawno odcięciem odbiorców tego co piszę. Przyszło tu sporo osób, z którymi się znam, ale które nie są wrażliwe na kontekst treści, ale odbierają je bardzo dosłownie; traktując moje utwory jako swego rodzaju pamiętnik, a nie sztukę. Nie twierdzę, że kłamię pisząc, ale wiele z tych zapisanych słów jest zbiorem emocji wyzwolonych jakimiś wydarzeniami. Tak jak ten tekst. Powstał dzięki filmowi Krzysztofa. Mimo, że noszę w sobie te treści już ponad pół roku.
Dziękuję za uwagę i jestem ciekawa, czy tylko ja mam takie rozmkiny i problemy ze swoim social life - real life balance? Możecie podzielić się w komentrzach 😊
Nie wiem co to za blog ��, tak mocno ograniczam treści ktore mnie bombardują, nie ograniczam odbiorców sami się ograniczają regularnie
OdpowiedzUsuń